Zarabianie w internecie czy przez internet to bardzo popularne frazy, codziennie wyszukiwane po kilka tysięcy razy w Google. Wśród wielu wyników wyszukiwania (pomiędzy 786 a 976 tysięcy dla każdego z haseł) bardzo duża liczba tych wyników dotyczy piramid finansowych, potocznie zwanych HYIP-ami, którymi zajmę się w dzisiejszym wpisie.
Czym są piramidy finansowe?
Pamiętacie Amber Gold? Raczej tak, w końcu to jeden z największych skandali ekonomicznych jakie miały miejsce w XXI wieku, pośrednio powiązanych z ówczesnym premierem Rzeczpospolitej Polskiej. Istotą działania Amber Gold było wypłacanie zysków jednym z wpłat drugich. I to właśnie przykład piramidy finansowej: instytucji wypłacającej zyski z wpłat kolejnych użytkowników. Koniec piramidy finansowej następuje gwałtownie, najczęściej objawiając się problemami z kontaktem i wypłatą należnych pieniędzy aż po nagłe zniknięcie programu. W internecie jest to jeszcze szybsze.
Innym określeniem dla piramid finansowych jest „schemat Ponziego”, od nazwiska Carlo Pietro Giovanni Guglielmo Tebaldo Ponziego, który stworzył pierwszą w historii piramidę w latach 20-tych XX wieku, za co trafił do więzienia.
Oszustwa związane z tworzeniem i prowadzeniem piramid finansowych są w Polsce prawnie zabronione i zagrożone karami grzywny oraz pozbawienia wolności.
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
HYIP-y
Określenie HYIP to skrót od High Yield Investment Program, co oznacza program o wysokim zwrocie inwestycyjnym. Wikipedia mówi wprost, że to internetowe oszustwo oparte na piramidach finansowych. Generalnie rzecz biorąc schemat jest dokładnie taki sam jak w „rzeczywistych” piramidach: wpłaty nowych użytkowników są przeznaczane na wypłaty innych. Większość HYIP-ów ukrywa się ze swoim podejściem, twierdząc, że pieniądze są inwestowane na FOREX-ie, w lasy, nieruchomości etc. a jednocześnie umożliwiają zarabianie w internecie poprzez wpłaty od indywidualnych inwestorów. Jest to zarówno niesprawdzalne jak i mało prawdopodobne, gdyż ciężko osiągnąć stopy zwrotu rzędu kilku-kilkunastu a nawet czasami kilkudziesięciu (!) procent dziennie, zwłaszcza gdy minimalna kwota inwestycji wynosi zazwyczaj 1 dolar. Peter L. Brandt podczas konferencji Praktycy Rynku stwierdził, że utrzymanie się z rynku FOREX z kwotą 88 tysięcy dolarów na inwestycję to zdecydowanie za mało. Ilu potrzeba więc inwestorów po 1 czy nawet 10 dolarów by mieć szansę na tworzenie rekordowych zysków na FOREX-ie?
Same HYIP-y rzadko kiedy funkcjonują dłużej niż kilka tygodni. Jest to też oczywiście uzależnione od stopy zwrotu deklarowanej przez twórców oraz liczby pozyskiwanych uczestników w międzyczasie. HYIP dający 2% dziennie (dla porównania taka Lokata Bezkarna w BGŻ Optima oferuje obecnie 3,2% w skali roku!) potrafił funkcjonować coś koło 700 dni(!) – choć to raczej wyjątek anieżeli reguła. Z kolei są programy oferujące zwroty rzędu 25% w ciągu 24-48 godzin i te zazwyczaj nie wytrzymują nawet dwóch tygodni. Sam upadek programu może być spowodowany brakiem nowych środków lub też zwykłą chciwością admina, który znika z pieniędzmi.
Czy HYIP to sposób na zarabianie w internecie?
Nie byłbym sobą, gdybym nie spróbował i tej metody na zarabianie w internecie. Z tym, że od samego początku wiedziałem, że są to piramidy finansowe. Zacząłem na początku 2012 roku od drobnej kwoty wynoszącej 69 dolarów amerykańskich (większość inwestycji w HYIP-y jest w dolarach, Euro albo kryptowalutach takich jak BitCoin). Według ówczesnego kursu było to 222 złote. Później też zdarzyło mi się dopłacić trochę środków i w sumie miałem „w grze” 88,15 dolarów oraz 29 Euro – wg przelicznika na złotówki było to 423,04 złote. Od razu muszę się przyznać, że wpłacone Euro w jeden program poszły z dymem praktycznie na samym początku. Z dolarami szło już lepiej. Zaliczyłem w sumie 25 programów, które dały mi wypłaty na różne procesory płatności w kwocie 1 102,76 dolara w przeciągu nieco ponad roku (02.2012-04.2013). Przypominam, że zainwestowałem 88,15 dolara, co daje zwrot z inwestycji (wyliczone w kalkulatorze) na poziomie ponad 1250%!
Niesamowity wynik? Powinienem być milionerem, a nie kończyć z tym.
Niestety, na te 25 programów z 9 nie wyszedłem na czas zaliczając stratę. W niektórych przypadkach była to wina za dużego zaufania do programu, w innych program padał zupełnie niezapowiedzianie. Summa summarum przez ten rok z haczykiem udało mi się wypłacić równowartość 456 złotych, co daje rzeczywisty zysk na poziomie 7,79%. Wciąż więcej niż w obecnie w bankach, więc dlaczego zrezygnowałem?
Powodów zaprzestania mojej zabawy z HYIP-ami były różne
Po pierwsze – kwestie moralne. Niby wszyscy „inwestorzy” wiedzą, że to piramida, jednak ktoś traci pieniądze na skutek oszustwa.
Po drugie – stres. Czy program padnie czy nie? Wpłacić, a jak wpłacić to ile? Tysiąc dolarów na 5% dziennie przez tydzień zarobi nam (bez reinwestycji zysku) 350 dolarów, z drugiej strony to ryzyko, że tego tysiąca nie zobaczymy już. I chyba dlatego moje inwestycje były po kilkanaście dolarów a nie kilkaset.
Po trzecie – dużo pracy. Jak każda inwestycja wymaga to dużej ilości pracy zarówno przed inwestycja, jak i po jej dokonaniu. Często działają one według czasu amerykańskiego, czyli parę godzin różnicy. Poza tym zauważyłem, że w niektórych przypadkach może być to uzależniające. Sam też coraz więcej czasu spędzałem nad tematami związanymi z HYIP-ami.
Po czwarte – podatki. Płacę je od wszystkiego, jednak HYIP, podobnie jak hazard on-line u zagranicznych bukmacherów, rodzi problemy przy interpretacji podatkowej. I mimo, że jesteśmy uczestnikami piramidy, więc teoretycznie jej „ofiarami”, to Urząd Skarbowy może na to inaczej spojrzeć.
Ogólne moje podsumowanie tego typu programów: zarabianie w internecie za pomocą HYIP-ów to branie udziału w oszustwie, w którym ryzyko utraty wszystkich środków jest dużo wyższe anieżeli w legalnych metodach inwestycyjnych, włącznie z FOREX-em!
Dlaczego piszę o HYIP-ach?
Myślę, że każdy, kto choć raz wpisał frazę zarabianie w internecie trafił na link do jakiegoś HYIP-a. Model pozyskiwania uczestników piramidy jest bardzo agresywny, bo im więcej uczestników tym dłużej ona może działać. W dodatku w większości programów uczestnicy są zachęcani do zapraszania znajomych i oferuje się im nie tylko jakiś procentowy udział w ich wpłacie, ale często także jakiś procent ich zysków. Sprawia to, że na wielu stronach czy portalach społecznościowych znajdujemy często odnośniki do „pewnych systemów”, „gwarantowanych zysków” czy „bezpiecznych inwestycji” na bardzo wysoki procent, dużo wyższy niż najlepsze lokaty w bankach czy nawet wyższe niż oprocentowanie kredytów! Niestety, takich cudów nie ma.
Powszechnie się mówi, że osiągnięcie stopy zwrotu rzędu 10% rocznie to bardzo dobra inwestycja, a utrzymanie takiej średniej przez parę lat to olbrzymi sukces finansowy i ja się z tym zgadzam. Dróg na skróty nie ma. Ani w internecie ani poza nim. Podobno są osoby, co żyją z HYIP-ów. Osobiście i realnie nie znam, więc nie potrafię tego jednoznacznie potwierdzić.
Czy tylko zarabianie w internecie jest obarczone ryzykiem trafienia na piramidę finansową?
Przykład Amber Gold pokazał, że w realnym świecie też powstają piramidy finansowe i parabanki czyli instytucje nieposiadające odpowiednich licencji na działania finansowe. Komisja Nadzoru Finansowego publikuje listę ostrzeżeń, na której znajdziemy firmy łamiące prawo bankowe, co może nam pozwolić uniknąć problemów z piramidami w realnym świecie. Amber Gold na listę trafiło już w 2009 roku, podczas gdy padło dopiero w 2012 roku. Wiele osób w latach 2009-2011 mówiło, że obecność na tej liście ma powstrzymać ludzi przed osiągnięciem wyższych zarobków niż w instytucjach opłacających między innymi Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który powstał właśnie po to, by chronić depozyty obywateli. Jak się okazało, nie było to prawdą. Kwestią oddzielną jest sytuacja gdy KNF uważa, że instytucja łamie prawo i zawiadamia prokuraturę, a ta umarza śledztwo.
W zastrzeżeniach piszę, że opinie na blogu nie są rekomendacjami inwestycyjnymi. Z drugiej też strony nie mogę mówić, że absolutnie jest coś złą inwestycją – bo to też jest rodzaj rekomendowania czegoś. Jednak w przypadku HYIP-ów w oczy rzuca się parę kwestii. Nieuregulowana kwestia podatkowa (nawet jeśli się obejdzie polski system bankowo-podatkowy to wciąż pozostaje ryzyko wykrycia przez skarbówkę wyższych wydatków niż oficjalne dochody). A także moralna kwestia uczestnictwa w programie noszącym wszelkie znamiona oszustwa. Te dwa elementy sprawiają, że nie zalecam zabawy z tymi programami, choć jak wiadomo, każdy samodzielnie podejmuje decyzje inwestycyjne i jest za nie odpowiedzialny.
Nie ma cudów a doglądanie takich „inwestycji” wymaga czasu i zaangażowania. Osobiście unikam tego typu spekulacji, lepszym kierunkiem do inwestowania jest dla mnie własny biznes.
Bardzo interesujący wpis
Dziękuję 🙂
Ja na dzień dobry straciłem 1500 USD i się szybko dokształciłem teraz wymaga to godzinki pracy dziennie i bez większego nerwa ( bo mały jest cały czas ) dorabiam sobie rocznie z 10.000 USD zawsze zabezpieczając swój wkład by w najgorszym razie byc na 0
gratuluję 🙂 jednak te metody są dla mnie zbyt bliskie hazardowi, bym do tego wrócił…
Pingback: W co warto inwestować - podsumowanie