rzuciłem etat!

przez | 18 października 2016

Jak wiele się zmienia w naszym życiu? Wszystko, prawda? Zarówno w naszym otoczeniu jak i w nas samych. Na pogodę wpływu nie mamy. Na upływający czas też nie. Na całą resztę – już tak. W mniejszym bądź większym stopniu. Nadszedł ten czas, że pojawiają się istotne zmiany w moim życiu. W jednym z najistotniejszych aspektów które nas dotyczą. Tak więc rzuciłem etat. Jak się wszystko uda już nigdy umowy o pracę nie podpiszę 🙂

[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]

Wyjście ze strefy komfortu

Znacie to stwierdzenie, że człowiek się rodzi, uczy, idzie do pracy, bierze ślub, kredyt hipoteczny i zaczyna wychowywać dzieci w tym samym schemacie? Cóż, trochę się pouczyłem (póki co zakończyłem akademicką edukację w 2014 roku), pracuję na etacie (od 2005 roku) kredyt mam (od 2007 roku). Ślubu czy dzieci jeszcze nie mam, ale jeszcze na tamten świat się nie wybieram, więc wszystko możliwe.

Tak czy inaczej możecie sobie przekreślić stwierdzenie o mnie, że „pracuję na etacie”. Już nie pracuję. 15 października rozstałem się z firmą z którą miałem umowę o pracę. I nie szukam nowego etatu. Postanowiłem że nie będę spędzał 60-90 minut dziennie na dojazdach do pracy i 8 godzin pracując na czyjąś chwałę i basen w ogródku. Dlatego skupię się na tym co lubię i postaram się, by przyniosło to dość środków, by starczyło na życie. I tu pierwszy cytat w dniu dzisiejszym, pochodzący z motywacyjnego video z YouTube’a:

And when you make that choice and you decide to turn your back on whats comfortable, safe, and what some would call common sense, well that’s day one. From there it only gets tougher. So just make sure this is something you want (…).

 Rise And Shine – Welcome To The Grind

Czy nie boję się porażki?

Pisałem w ostatnich Ciekawostkach ze Świata, że mam całą playlistę motywacyjnych filmików. W jednym z nich usłyszałem te słowa, które jak się okazało wypowiedziała jedna z (moim zdaniem) bardziej uzdolnionych artystek. I biorąc pod uwagę, że jury jednego z muzycznych show w USA de facto ją zgnoili totalnie, a mimo to wydała dotychczas trzy płyty to uważam, że ma rację.

Anytime there is a change to be made, you have to realise that there is somewhere else you want to be…

Lindsey Stirling

Swoją drogą byłem na jej koncercie w Warszawie i naprawdę robi dużo większe wrażenie na żywo 🙂 Czuć pasję w jej grze 🙂

Więc tak, boję się porażki. I to dodatkowa motywacja by tej porażki nie ponieść. By mieć dodatkowego kopa piszę też to wszystko publicznie.

Co dla bloga oznacza, że rzuciłem etat?

Myślę, że już domyślacie się, że te zmiany wpłyną jedynie pozytywnie na bloga Prywatny INV€$TOR czy projekt pod tytułem Dziennik tradera. Będę miał więcej czasu by poświęcić na bloga. Pojawi się więcej grafik mojego autorstwa, a artykuły będą jeszcze bardziej dopracowane. Inwestycje FOREX-owe będą na bieżąco publikowane w Dzienniku tradera.

Z czego będę żyć?

Rzuciłem etat, ale za to zyskuję naprawdę dużo czasu. Mam zamiar go dobrze rozdysponować. Dojazdy zajmowały mi sporo, bo od 60 do 90 minut plus oczywiście czas potrzebny na ogarnięcie się w domu. W końcu teraz codziennie koszul prasować nie będę. Plus obowiązkowe 8 godzin w biurze. Czyli lekko licząc 9 godzin lub więcej.

Wstawać zamierzam nadal o 6 rano. Dostosowuję w ten sposób swój tryb życia do mojej lepszej połowy, w końcu bez sensu byłoby, żebym pracował kiedy ona ma już wolne. Mój orientacyjny plan dnia wygląda tak:

6:00 – wstać;

06:15-07:00 – poranna prasówka internetowa przy śniadaniu;

07:00-14:00 – inwestowanie (około 4-5 godzin), nauka (obecnie copywriting na tapecie), blogowanie, tworzenie dodatkowych źródeł dochodu;

14:00-14:30 – przerwa;

14:30 – 15:30 – ogarnąć obiad.

15:30 – koniec dnia roboczego 🙂

Jak widać mam zamiar zaoszczędzić nieco czasu i wykorzystać go na inne elementy życia, niepodporządkowane zarabianiu pieniędzy.

Wiadomo, nie zawsze moje inwestycje przynoszą zyski. Zresztą nie ma takiego inwestora, który nigdy nie stracił – a przynajmniej ja takiego nie znam. Zamierzam więc spróbować. Mam dość środków by trochę przeżyć bez stresu i zainwestować.

Blogowanie nie jest zarobkowe. Może się to w przyszłości zmieni, na chwilę obecną nie zarabiam, ale zamierzam na to poświęcać dużo czasu.

Copywriting. Parę tekstów napisałem, sprzedały się przez (nieistniejący i wciąż winny mi ponad 60 złotych) Textmarket czy Giełdę Tekstów. W tym aspekcie też myślę o rozwoju, zapisałem się nawet na kurs u Agnieszki Skupieńskiej z bloga biznesoweinfo.pl – bo jak się uczyć to od praktyków 🙂

Dodatkowe, nowe projekty to poszukiwane przeze mnie działania, które mogę w większości zautomatyzować. Na pierwszy ogień pójdzie regularne dodawanie zdjęć do banków zdjęć – na chwilę obecną mam 20 zdjęć w BigStockPhoto, na pewno dorzucę jeszcze z 2-3 inne banki, gdzie pojawią się moje fotki. Tak żeby dojść do prawdziwego dochodu pasywnego. W miarę rozwoju będę o tym informować na bieżąco 🙂

A plan awaryjny?

There’s no reason to have a plan B because it distracts from plan A.

Will Smith

I znowu stricte motywacyjny cytat. I też się z nim zgadzam. Oczywiście realistyczne podejście każe mi gdzieś tam się zastanowić co będzie jeśli nie wyjdzie? Cóż, będzie trudno, ale wtedy po prostu wrócę na etat. Myślę, że przy najniższym od lat poziomie bezrobocia oraz z faktem, że mieszkam w Warszawie nie będzie to zbyt trudne. Wtedy to też będą zmiany w moim życiu.

Poza systemem

Wspomniany wcześniej schemat życia właśnie został przeze mnie przełamany. Ponieważ na razie planuję działać na rynku kapitałowym, oznacza to że nie muszę mieć działalności, a jedynie płacić 19% Belki. Czyli sam sobie zabezpieczyć muszę emeryturę oraz ubezpieczenie.

Zarabiając średnią krajową, która w sierpniu 2016 wynosiła (wg GUS) 4212,56 zł brutto. Ile z tego było składek?

źródło: kalkulator na stronie hwww.infor.pl

źródło: kalkulator na stronie www.infor.pl

Cały ZUS od tej pensji to 577,46 złotego. Z tego 411,15 złotych to składka emerytalna, 63,19 składka rynkowa, oraz 103,21 składka chorobowa. Do tego dochodzi ubezpieczenie w NFZ w wysokości 327,11 złotych dla etatowców, bowiem dobrowolna składka na NFZ to w III kwartale 2016 to 382,16 złote. Aktualizacja co kwartał na podstawie średniej krajowej. No i podatek czyli 306 złotych.

Jeśli na rynku kapitałowym bym osiągnął zysk 4212,56 złotych to do fiskusa by trafiło ode mnie 800,39 złotych tytułem podatku Belki.  Zostaje mi 3412,17 na rękę. Czy da się odkładać na emeryturę i ubezpieczenie zdrowotne i wciąż mieć więcej niż na etacie? Mam do dyspozycji 410 złotych na to.

Czyli obecnie szukam prywatnego ubezpieczyciela, który za mniejsze pieniądze mi przedstawi konkurencyjną dla NFZ ofertę. Relację z poszukiwań zamieszczę na blogu 🙂

Co do emerytury to na chwilę obecną moją podstawą jest IKZE oraz wynajmowane nieruchomości. Myślę, że z czasem dojdzie też portfel spółek dywidendowych, oraz lokaty i obligacje, które razem będą trzecim źródłem środków na mojej emeryturze.

W kwestii copywritingu to myślę, że na razie będę albo korzystał z pośrednictwa różnych serwisów albo bazował stricte na umowach o dzieło, zwłaszcza że mają one 50% koszt uzyskania przychodu. To pozwoli mi uniknąć składek, z których najprawdopodobniej albo i tak nic nie dostanę albo będzie to śmiesznie mało.

Oczywiście jeśli dojdzie do sytuacji, że jakieś moje działania będą nosiły znamiona działalności gospodarczej to takową założę. Po wyliczeniu czy faktycznie będzie mnie stać na pełny ZUS – bo zakładanie biznesplanu na zredukowanej składce to wg mnie po prostu czysta głupota. A niestety wiele osób tak robi…

Dlaczego akurat teraz?

Wszystko to działo się w przeddzień moich 31. urodzin… Czyli tak naprawdę będą to dla mnie nowe narodziny. Po jedenastu latach życia według schematów, pracy niekiedy po 12 czy 16 godzin, zdarzyło się nawet 28 godzin jednym ciągiem po prostu wystarczy. Czyli zwyczajnie rzuciłem etat 🙂 

Tyle tytułem wstępu do zmian w moim życiu. Mam nadzieję, że będziecie mi kibicować 🙂 I śledzić dalej bloga, bo kilka nowych pomysłów już mam!

30 komentarzy do „rzuciłem etat!

  1. Magda

    Bogusz, super! Trzymam za Ciebie kciuki! To doskonały krok dla kogoś tak przedsiębiorczego jak Ty 🙂 Życiowo w sensie :))

    Będę z zaciekawieniem śledzić, co się u Ciebie dzieje!

    A co do alternatywy NFZ – to rozważ to. Bo moim zdaniem zdecydowanie warto je płacić (co innego składki społeczne). Nigdy nie wiadomo, czy np. (wybacz dosadność) nie wpadniesz pod auto i nie będziesz przewieziony karetką do szpitala na operację, która uratuje Ci życie… A to koszt naprawdę wielki. A przecież życie jest bezcenne…

    Odpowiedz
    1. BJK Autor wpisu

      To sporo kasy, a i tak na wszystko trzeba czekać. Poszukam ubezpieczenia, które i takie kwestie emergency obejmie 🙂

      Odpowiedz
      1. Magda

        Jesli Ci się uda znaleźć aż taki – to daj znać 🙂
        Obawiam się jednak, ze wyjdzie znacznie drożej. Nie wspominając już o REFUNDACJI leków 😉

        Odpowiedz
  2. Remigiusz Witczak, bloger

    Mój etat rzuciłem (czy też może to etat mnie rzucił) w wieku 21 lat i odtąd jestem na swoim. Jak umiesz opanować emocje i zaakceptować ryzyko – staje się to fajną przygodą. Wiem, że sobie poradzisz i rozwiniesz skrzydła.

    Odpowiedz
  3. Mariusz Kobak

    Gratuluję podjętej decyzji! Trzymam kciuki, żeby Twój plan wypalił. Sam noszę się z takim zamiarem już od dłuższego czasu. Przeszedłem już przez etap szkoły, pracy na etacie, ślubu, kredytu hipotecznego, pojawiło się już pierwsze dziecko i stwierdziłem, że coś jest nie tak…
    Powtarzam schemat moich rodziców a przecież chcę mieć dochody pasywne spełniające moje marzenia. Dlatego zbieram pieniądze, żeby przeżyć rok bez pracy na etacie i w tym czasie rozkręcić własny biznes z pasji 🙂

    Odpowiedz
  4. Voytek

    „07:00-14:00 – inwestowanie (około 4-5 godzin)”

    Masz na myśli, agresywną spekulację na rynku lewarowanym czy chodzi o coś innego jak np analiza fundamentalna, poszukiwanie inwestycji i budowanie portfolio?

    Odpowiedz
    1. BJK Autor wpisu

      Rynek lewarowany 🙂 jeśli będą zarobki ponad moje wydatki to będę tworzył longterm portfolio pasywne 🙂

      Odpowiedz
      1. 1za50.pl

        To rzeczywiście odważnie — jeśli chodzi o główny rynek aktywności:) Gratuluję decyzji, wczesne trzydzieści to chyba dobry moment na takie zmiany. Wiele osób mówi, że później robi się trudniej (i obiektywnie i we własnej głowie).

        Powodzenia!
        1za50.pl

        Odpowiedz
        1. BJK Autor wpisu

          dziękuję bardzo – jak na razie nie zapowiada się tak źle 🙂 Co do momentu w życiu, to wciąż jest wiek, gdzie w razie porażki zdołam wrócić do „normalnego obiegu” na rynku pracy 🙂

          Odpowiedz
      1. KaizenWFinansach

        Ja tez kiedyś myślałem na ten temat, jednak stwierdziłem, że rzucanie etatu po to by zarabiać tyle samo, na swoim jest głupotą. Co więcej Jest to nieopłacalna głupota, ale każdy kieruje się własnym przekonaniami i potrzebami.

        Odpowiedz
        1. BJK Autor wpisu

          A bierzesz pod uwagę inne koszty niż tylko finansowe? Czas na dojazdy i dopasowanie do trybu pracy mojej lepszej połówki ma dla mnie duży atut.

          Odpowiedz
          1. KaizenWFinansach

            Napisałem też „Ja…()…stwierdziłem…” co sugeruje MOJE przekonania i MOJE obliczenia według MNIE. Dlatego napisałem, żeby każdy się kierował własnymi przekonaniami i potrzebami. Nic mi do tego.

          2. BJK Autor wpisu

            Dlatego odpisałem pytając czy bierzesz pod uwagę zalety nie-finansowe takiego rozwiązania. I zaraz dodałem, że to dla mnie też ma znaczenie. Ale widzę, że pominąłem najważniejsze – nie zamierzam zarabiać tyle samo co na etacie, a więcej. Może nie od razu, ale w końcu nie od razu Rzym zbudowano 😉

  5. Ela

    Powodzenia. Może akurat się uda i zyskasz na tym. Kiedyś też chciałam tak zrobić, jednak nie miałam na tyle odwagi i pozostałam na etacie. W każdym razie życzę sukcesów 🙂

    Odpowiedz
  6. KaizenWFinansach

    @BJK ok . Każdy kieruje się własnymi wyliczeniami . Ja np. wyliczyłem, że zarabiając X na etacie dodatkowo mogę sobie dorobić 2/3 X w moim zawodzie po godzinach , i 1/3 X z inwestycji.
    Czyli mam 2 X. Jako , że żyjemy z żoną z jednej pensji. To żyjemy za jej 1 Y , a 2 X można przeznaczyć na inwestycje różnorakie. Za 10 lat inwestycje będą przynosić 2X z inwestycji oraz X z etatu. Wtedy się zastanowię.

    Odpowiedz
    1. BJK Autor wpisu

      Dobre wyliczenia 🙂 ja aż tak dobrze nie miałem 😉 Inna sprawa, że nie chcę przeznaczać na zarabianie większości życia (w sensie 8 godzin etatu + po godzinach) bo po prostu to czysta pogoń za pieniądzem…

      Odpowiedz
      1. KaizenWFinansach

        Żartujesz ? dodatkowo może pracuję za 3-4h / na tydzień + 2h / tydzień jeśli chodzi o inwestycje . Dużo ? hmm nie wiem może i tak , może i nie. Nie potrafię tego ocenić. Z mojej perspektywy to nie przepracowuję się 😛

        Odpowiedz
  7. Karol

    A co z twoim ubezpieczeniem? Jak korzystasz z lekarza? Prywatnie czy jestes w urzędzie pracy zaresjestrowany?

    Odpowiedz
    1. BJK Autor wpisu

      Mam prywatny pakiet medyczny plus NNW. W urzędzie się nie rejestrowałem bo uważam to za swego rodzaju oszukiwanie państwa, co moim celem nie jest.

      Odpowiedz
    1. BJK Autor wpisu

      W pierwszych 12 miesiącach z podsumowania mi wyszło netto jakieś 3x tego co na etacie. Nie liczę tu środków pozyskanych z wynajmu nieruchomości, bo one są na oddzielnym koncie i czekają aż kwota tam zgromadzona „spotka się” z pozostałą kwotą do spłaty hipoteki 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *