Wśród powszechnie omawianego w telewizji sporu o kolejną część polskiej władzy sądowniczej niezauważenie przemyka inny projekt naszej obecnej władzy. Jest to projekt dotyczący inwestorów na rynku FOREX więc bezpośrednio i mnie. A jako, że to blog inwestycyjny to postanowiłem się odnieść do pomysłu na obniżenie dźwigni na rynku FOREX.
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
Czym jest dźwignia na FOREX?
Zacznę od teorii. Będzie łatwo, bo pominę cały trudny i skomplikowany język. Generalnie w Polsce obowiązuje w tej chwili przepis ograniczający dźwignię do poziomu 1:100. Innymi słowy za każdą złotówkę depozytu możemy obracać stoma złotymi na rynku. Oznacza to (w bardzo dużym uproszczeniu), że jeśli zainwestujemy 1 000 złotych to otwieramy pozycję wartą 100 000 złotych. Czyli nasze zyski lub straty mogą być stukrotnie większe. Przy zyskach super, przy stratach nieco gorzej 😉 Mam nadzieję, że to jasne.
Projekt rządowy: obniżenie dźwigni
Parę dni temu uderzyła w rynek wiadomość, że jest projekt ustawy z automatu obniżający dźwignię wszystkim indywidualnym traderom FOREX-owym. Tak, tylko indywidualnym, profesjonalnym (czyli nie będących pod opieką m.in. Rzecznika Konsumenta) czy inwestorom na kontraktach na GPW nie.
Rzekomo celem jest zabezpieczenie obywateli przed ponoszeniem nadmiernych strat na rynku FOREX-owym. Cel szczytny, jednak czy przypadkiem nie jest tak, że ktoś kto ma stracić to i tak straci pieniądze na tym rynku? Zwiększy się jedynie próg wejścia dla osób chcących osiągać sensowne zyski. I to w dodatku będzie to czterokrotna podwyżka!
Potencjalne skutki obniżenia dźwigni
Oczywiście jest to gdybanie, gdyż póki nie wejdzie ta ustawa w życie, nie można przewidzieć w pełni jej skutków. Jednak po wynikach obecnego na GPW mojego brokera, domu maklerskiego XTB, widać że rynek spodziewa się, że te przepisy obniżą zyskowność tego biznesu – kurs XTB spadł o 9% jednego dnia…
Moja opinia
Osobiście uważam, że po raz kolejny w ramach rzekomej ochrony obywateli podejmuje się decyzje ograniczające wolność i odpowiedzialność za swoje decyzje. W efekcie powstaje społeczeństwo, które w dobrych decyzjach chce być samodzielne, ale złe decyzje mają być zrzucone na innych, najlepiej na kogoś kto wypłaci odszkodowanie za błędne czy nie przemyślane sytuacje. I o ile państwo ma obowiązek starać się eliminować oszustów o tyle nie może tego robić w sposób krzywdząca i naruszający interesy innych.
Dlatego ja jestem kategorycznie przeciwny proponowanym zmianom! To moja decyzja z jakiej dźwigni korzystam, moja i nikogo innego.
W pełni popieram wszelkie działania braci traderskiej w zakresie utrzymania aktualnej sytuacji prawnej, które jak obserwuję są całkiem sensownie prowadzone, głównie przez fundację Trading Jam Session.
PS. Wybaczcie nie dokończone pod względem technicznym wpis – kończę go na telefonie podczas urlopu. Wizualny aspekt poprawię zaraz po powrocie.
AKTUALIZACJA: 25 lipca przesłałem także swój punkt widzenia e-mailem do osób odpowiedzialnych za konsultacje społeczne w Ministerstwie Finansów. Co prawda do teraz (3 sierpnia 2017 godz 5:30) nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, jednak trafiła do mnie automatyczna wiadomość, że jeden z urzędników był na urlopie – co oznacza, że mój e-mail trafił do właściwej skrzynki w ministerstwie.