Chwilka przerwy od serii związanej z inwestycjami alternatywnymi, by spojrzeć na temat istotny nie tylko dla inwestorów – ale dla każdego człowieka. Określenie „majątek netto” brzmi tajemniczo i skomplikowanie? Nie do konca wiadomo o co chodzi? Już śpieszę z wyjaśnieniem: majątek netto to bardzo użyteczna funkcja pozwalająca każdemu na określenie czy faktycznie jest „bogaty” czy „biedny”. Jest to o tyle niezależny współczynnik, że bardzo łatwo o niespodziankę przy wyniku. Bo nawet osoba posiadająca najnowszy model BMW i jeżdżąca na wakacje dwa razy w roku może być biedniejsza od osoby poruszającej się pełnoletnim Oplem i odwiedzająca w ramach urlopu rodziców w innym mieście. Z czego to wynika? Dowiecie się z tego artykułu.
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
Czym jest majątek netto?
Pracując gdziekolwiek otrzymujemy pensję netto. Różni się ona dość znacznie od wartości brutto którą mamy na umowie. Wynika to oczywiście z obowiązkowych danin na rzecz państwa: podatków i ubezpieczeń społecznych.
Podobnie ma się kwestia naszego majątku netto: to wartość naszego posiadania pomniejszona o długi które mamy do spłacenia.
Jeśli zrobisz takie podsumowanie i jesteś na plusie to gratulacje: masz majątek! Jeśli jednak wyjdzie kwota ujemna oznacza to że najprawdopodobniej wszystkie dochody są przejadane albo, co jest dużo gorsze, praca służy tylko temu by spłacać kolejne raty.
Majątek netto a portfel inwestycyjny
Należy podkreślić, że na nasz majątek składa się całość naszego posiadania czyli zarówno pasywa, jak np mieszkanie w którym mieszkamy, jak i aktywa, czyli np papiery wartościowe. To jest zasadnicza różnica między majątkiem netto a portfelem tudzież portfolio inwestycyjnym.
Jak wyliczyć?
W pierwszej części praktycznie podałem już wzór na wyliczenie majątku netto, jednak teraz to dokładniej wyjaśnię. Istotą wyliczenia jest ukazanie jak wyglądałaby nasza sytuacja gdybyśmy nagle sprzedali cały nasz stan posiadania i spłacili wszystkie długi. Co nam zostanie? Brzęcząca tudzież szeleszcząca gotówka czy może długi? Policzmy…
Majątek netto = wartość majątku – suma zadłużenia
Zaczynamy od składników, które posiadamy. Co może się znaleźć na tej liście? Wszystko do czego mamy pełne prawo własności. Oto parę przykładów:
- nieruchomości;
- samochód;
- papiery wartościowe (akcje, obligacje, Fundusze Inwestycyjne);
- zawartość kont IKE i IKZE;
- dzieła sztuki, alkohole, inne inwestycje alternatywne;
- polisy inwestycyjne;
- kamienie i metale szlachetne;
- sprzęt RTV i AGD;
- licencje i patenty etc.
W zasadzie to każdy nasz przedmiot stanowi część majątku. Rodzi się pytanie co z mieszkaniem obciążonym hipoteką? Tak, to też część składowa majątku. Auto kupione na kredyt? Również. Auto w leasingu? Także. Mimo że te trzy powyższe przykłady są problematyczne, to istnieje możliwość ich odsprzedaży i spłacenia (lub nie) pozostałego długu.
Wynajęte mieszkanie czy auto z wypożyczalni nie są częścią naszego posiadania gdyż nie możemy ich sprzedać – a więc nie wliczamy ich wartości do naszego majątku netto.
Co do samej wyceny, na pewno nie możemy wziąć pod uwagę ceny zakupu. W zasadzie każdy przedmiot codziennego użytku traci na wartości w momencie gdy zmienia się jego status z nowy na używany. Również nasze aktywa zmieniają swoją wartość, zależnie od bardzo wielu czyników. Dlatego licząc nasz majątek netto będziemy musieli się posiłkować kilkoma różnymi zestawieniami dostępnymi w Internecie.
I tak dla nieruchomości możemy albo skorzystać z automatycznej porównywarki Ceny.szybko.pl gdzie po wpisaniu adresu powinno nam wyliczyć cenę naszej nieruchomości. System działa całkiem nieźle jeśli chodzi o miasta, również te mniejsze. Problem pojawia się z wyceną nieruchomości umiejscowionych na wsi. W przypadku dużych miast, można też skorzystać z średniej ceny za m2 podawanej w różnych raportach, np Bankier.pl regularnie publikuje raporty z cenami mieszkań.
W kwestii samochodu (czyli najczęściej drugiego najdroższego składnika majątku) sięgamy do serwisów pokroju Allegro czy Otomoto.pl, gdzie niestety musimy tam sami wyliczyć sobie średnią dla danego modelu. Plusem jest, że możemy ustalić bardzo wiele parametrów, które pozwalaja nam doprecyzować czym dysponujemy.
Jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju papiery wartościowe czy metale szlachetne to pomocne będą nam wykresy aktualnych cen giełdowych dostępne w wielu różnych serwisach. W przypadku polis inwestycyjnych (wspominam o nich, bo wg danych Polskiej Izby Ubezpieczeń obecnie jest około 5 milionów aktywnych polis inwestycyjnych) bierzemy pod uwagę aktualną wartość wykupu polisy, a nie wartość nominalną wszystkich jednostek.
Zawartość kont IKE i IKZE możemy wziąć wg stanu faktycznego rachunku tudzież wyceny papierów wartościowych jeśli III filar prowadzimy w formie rachunku maklerskiego.
W przypadku licencji na różne oprogramowanie (o ile zgodnie z regulaminem licencjodawcy możemy je odsprzedać osobom trzecim) ponownie serwisy aukcyjne przyjdą nam z pomocą.
Jeśli posiadamy domenę internetową, możemy spróbować ją wycenić w serwisie speedtest.pl (sam serwis poznałem niedawno dzięki autorowi bloga blofi.pl). Na dzień dzisiejszy (24 kwietnia 2016) wartość mojej strony to 234 złote, a startowałem od wartości 71 złotych (wygląda to na bazową stawkę każdej domeny z podpiętą stroną www) .
Problematyczne jest wyliczenie wartości naszych inwestycji alternatywnych. Co prawda możemy sięgnąć do specjalistycznych stron by się dowiedzieć jak się kształtują ceny wina, jednak już wyliczenie ile jest wart obraz na naszej ścianie czy kamień w naszym sejfie bez wizyty rzeczoznawcy może być niemożliwe. Podobnie jak w przypadku wszelkich przedmiotów kolekcjonerskich. Jeśli nie mam potwierdzenia, że w jakiejś cenie schodzi jakiś przedmiot, to do wyceny przyjmuję wartość zakupu.
Co do naszych długów to zaliczamy tutaj wszystko to co jesteśmy winni komukolwiek:
- kredyt hipoteczny;
- kredyt konsumpcyjny;
- dług u teściowej;
- dług na karcie kredytowej;
- pożyczka społecznościowa lub z parabanku etc.
Jak widać, każda sytuacja, w której jakieś saldo ujemne się gdzieś znajduje ląduje po stronie naszych długów. Tego nie da się uniknąć.
Kiedy mamy podliczoną wartość posiadanego majątku i znamy sumę naszych długów, wykonujemy proste odejmowanie i voilà, mamy nasz majątek netto. Jest powyżej zera?
Zmiany majątku netto w czasie
Prowadząc regularnie wyliczenia naszego majątku, możemy też określić nasz styl bycia i czy w szerokim pojęciu się bogacimy czy może biedniejemy. Ta kwestia może nam umykać, nawet gdy pilnie prowadzimy zapiski inwestycyjne i budżet domowy, dlatego ważne jest, żeby po wyliczeniu dokumentować nasz stan posiadania i obserwować w jaki sposób się on zmienia z upływem czasu.
Częstotliwość wyliczeń zależy już od własnych predyspozycji. Czy będzie to co miesiąc, kwartał, pół roku czy rok to nie ma takiego znaczenia. Choć osobiście uważam, że roczne (bądź większe) interwały to trochę za dużo.
Oczywiście możemy też porównać nasz majątek do przeciętnego majątku polskiego gospodarstwa domowego. Przytaczałem w jednym z wpisów takie dane, stan na 2014 rok mówił o majątku rzędu 62 tysięcy €uro
Wady wyliczenia majątku netto
Nie ma metody wyliczeń niepozbawionej wad. Podobnie jest ze wszystkimi wyżej wymienionymi metodami. Tak naprawdę nawet wycena rzeczoznawcy, mimo że bardzo bliska stanowi faktycznemu, może się okazać błędna. Dlatego korzystając z wszelkich serwisów zewnętrznych należy liczyć się z ich niedokładnością. W dodatku w przypadku serwisów aukcyjnych niektóre produkty nie schodzą w najwyższych cenach, dlatego należy przyjmować średnią cenę lub cenę ze środkowego przedziału.
Jednak podkreślić należy rolę obliczenia majątku netto: ogólny obraz naszej kondycji finansowej. Nie jest to wyliczenie ostateczne ani niezawodne. Samo teoretyczne założenie o całkowitej wyprzedaży swoich dóbr jest rzadko spotykane. Poza tym nie bierzemy pod uwagę jak wyglądałyby w tej kwestii nasze zobowiązania stałe w postaci chociażby abonamentu za komórkę, kosztów kablówki czy innych naszych zobowiązań długoterminowych nie będących ratami. W końcu za zerwanie umowy przed czasem się płaci spore kart. Druga kwestia bardzo zewnętrzna to prowizje i podatki. Odpłatne zbycie papierów wartościowych czy likwidacja IKZE nie tylko kosztują nas opłatę do instytucji nas obsługującej ale również podatek. Ten ostatni ma kilka różnych progów, zależnie od sposobu rozliczania i naszych innych dochodów, a waha się to od 8,5% do 32%. Dlatego też nie biorę tego pod uwagę w powyższych wyliczeniach.
Gdyby chcieć się jak najlepiej zabezpieczyć i mieć pesymistyczną wersję, można spokojnie od zwykłych wyliczeń odjąć 20-25%, co powinno wystarczyć by pokryć straty związane z długoterminowymi zobowiązaniami, podatkami i prowizjami a także kosztami szybkiej sprzedaży.
A jak ja wyliczam swój majątek netto?
Przejdźmy może do praktyki, bo teoria swoje, a życie zazwyczaj pokazuje inaczej. Swój majątek netto liczę co miesiąc, zawsze 28. dnia (bo tyle dni ma najkrótszy miesiąc), od lipca 2014. Jednak nie do końca zgadzam się z teoriami, które zapisałem powyżej, dlatego też we własnych wyliczeniach stosuję następujące wyjątki:
- liczę pełną wartość majątku, dla celów stricte statystycznych, nie zakładam konieczności szybkiej wyprzedaży całego majątku;
- polisę inwestycyjną liczę po pełnej wartości. Biorąc pod uwagę olbrzymią dysproporcję między aktualną wartością a kwotą wykupu, to wiem, że nie będe polisy kończył przed czasem;
- nie wliczam samochodu (za duży rozrzut cenowy) ani mebli (nie będę ich sprzedawać oddzielnie);
- metale szlachetne liczę po cenie spot;
- produkty kolekcjonerskie wpisuję wg wartości ich zakupu lub jeśli są dostępne to wg ceny ich zbyt na rynku;
- liczę też wartość brutto, by widzieć czy wartość moich długów rośnie (wartość brutto „odjeżdża” od wartości netto) czy spada.
Efekt? Mam całkiem ładny wykres z ostatnich 20 miesięcy, pokazujący jak zmienia się mój majątek nett. Żółta linia to majątek netto, niebieska to majątek brutto. Jak widać Wzrost wartości majątku nie był związany ze wzrostem zobowiązań, odległość między liniami się minimalnie zmniejszyła. Konkretnych kwot podawać nie będę, jednak jest to powyżej przeciętnej z 2014 roku. Tym spadkiem na końcu wykresu się proszę nie przejmować – za kwiecień nie mam jeszcze wyliczeń, więc w tabelce jest zero…
Wzrost od lipca 2014 do marca 2016 wyniósł ponad 40%, natomiast największy skok wartości majątku miesiąc do miesiąca to prawie 12%. Jak dla mnie jest t ow pełni akceptowalny wynik, aczkolwiek liczę, że w najbliższych miesiącach uda mi się zwiększyć mój majątek netto o kolejne kilka procent.