Kolejny artykuł z podstawami, jednak z tego co obserwuję – te podstawy są rzadko praktykowane. Dlatego teraz zajmiemy się tematem jakim jest planowanie budżetu domowego. I od razu się przyznaję, często sam mam problem z trzymaniem się w planowanych ryzach! Nie zmienia to
[otw_is sidebar=otw-sidebar-3]
Czym jest budżet domowy?
Co jakiś czas w mediach przewija się informacja, że polski budżet ma deficyt (czyli saldo ujemne) albo że rząd ustala budżet na przyszły rok. Co w efekcie oznacza, ze planuje swoje wydatki i przychody z wyprzedzeniem. Generalnie zasadę tę mamy bardzo dobrze wyjaśnioną, wraz z wytknięciem największego błędu, w tym popularnym video dostępnym na YouTube’ie:
W przypadku budżetu domowego jest bardzo, bardzo podobnie. Planujemy ile pieniędzy wpłynie na nasze konto pieniędzy a ile i na co wydamy. Jak zostaje nam coś na plusie to super. Gorzej gdy nasz budżet się kończy na minusie.
Do tworzenia budżetu bierzemy pod uwagę wszystkie swoje dochody oraz wydatki.
Jak przebiega planowanie budżetu?
Budżet planujemy na podstawie naszych historycznych wydatków. Dlatego ważne jest, żeby spisywać swoje wydatki. Bo bez tego możemy sobie zakładać, że wydamy dwieście złotych na jedzenie, podczas gdy w rzeczywistości z naszego portfela ubędzie czterysta…
Możemy planować w perspektywie miesięcznych bądź rocznych wydatków. Osobiście jestem zwolennikiem rozbicia rocznych wydatków na comiesięczne, ale o tym później.
Samo planowanie budżetu nie jest zbyt czasochłonne. Również właściwie zaplanowany budżet nie wymaga od nas comiesięcznej aktualizacji, choć te ostatnie warto co jakiś czas przeprowadzić, zwłaszcza gdy nasze wydatki w poszczególnych kategoriach odbiegają znacznie od założeń budżetowych.
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
Dlaczego zazwyczaj nie tworzymy budżetu?
Często jest tak, że spisujemy wydatki i uważamy, że skoro wiemy na co wydajemy to nam to wystarczy. A w efekcie nadal na koniec miesiąca zostaje nam okrągłe zero. I sami się oszukujemy, że jest wszystko ok. W ten sposób często jesteśmy „zaskakiwani” rozliczeniem za prąd, ubezpieczeniem auta czy prezentami świątecznymi. Mimo, że są to wydatki stałe, choć cykliczne a nie comiesięczne. A co z naprawdę zaskakującymi wydatkami jak naprawa auta czy kupno nowej lodówki bo stara wyzionęła ducha?
Sami się usprawiedliwiamy i szukamy wymówek. A właśnie planowanie budżetu pozwoli nam oszacować czy zawsze będzie się nam udawało przetrwać bez problemów do kolejnego miesiąca.
Planowanie budżetu domowego – wady i zalety
Jak każda kwestia, tak i planowanie budżetu domowego ma swoje plusy i minusy. Warto je poznać, by maksymalnie wykorzystać zalety i zminimalizować skutki wad tego narzędzia.
Przede wszystkim mówimy tutaj o stworzeniu planu na przyszłość w oparciu o dane z przeszłości. Sam ten plan zakłada pewną niezmienność kosztów, a więc brak inflacji czy deflacji. Tej wady praktycznie nie da się uniknąć, bo nie potrafimy przewidzieć o ile pójdą w górę ceny paliw czy mięsa.
Na minus niestety trzeba zaliczyć świadomość posiadania budżetu. Niekiedy niektóre kategorie otrzymują wyższe założenia anieżeli wynikają one z dotychczasowej historii wydatków. Może to skutkować, że będziemy więcej pieniędzy wydawać, bo przecież „mieścimy się w budżecie”.
Zaletą z kolei jest możliwość określenia jakie mamy rezerwy finansowe z każdej wypłaty. Przez co wiemy ile mamy środków na nieprzewidziane wydatki bez naruszania własnych oszczędności.
Drugą zaletą jest też świadomość rzadszych wydatków występujących nie co miesiąc, a raz lub kilka razy w ciągu roku. Właściwe planowanie budżetu domowego pozwala bardzo bezboleśnie przejść przez takie wydatki, o których często zapominamy.
Tworzymy budżet domowy
W moim spisie wydatków mam podział na trzy główne kategorie:
- podstawowe;
- przyjemności;
- inwestycje.
Podobnie dzielę budżet domowy. Z czego najważniejszą kategorią są wydatki podstawowe. Jeśli spisujemy wydatki przez parę miesięcy (w sumie już nawet po pierwszym miesiącu mamy podstawy do tworzenia budżetu) to spójrzmy ile środków idzie na rachunki, jedzenie i inne konieczne wydatki. Tu jest też najistotniejszy element: ta kwota koniecznie musi być niższa od naszych dochodów. Pozostałe dwie kategorie są opcjonalne i można z nich zrezygnować. Z wydatków podstawowych nie – choć można je oczywiście zmniejszyć.
Skupmy się jednak na tworzeniu. Ja mam budżet nad swoimi wydatkami, przez co mogę go modyfikować łatwo na każdy miesiąc, jednak można go też stworzyć oddzielnie. Na początek rozpisujemy sobie wszystkie kategorie, które mamy w naszym spisie wydatków.
Zazwyczaj część elementów w naszych wydatkach mamy stałych. Najczęściej jest to czynsz, rachunek za komórkę, telewizję, internet, parking etc. W przypadku rachunków za inne media to już zależy od naszego modelu rozliczenia. Ja gaz mam rozliczany raz do roku, co oznacza, że wysokość rachunków znam na 12 miesięcy do przodu. Te dane wpisujemy w ciemno do naszego budżetu.
W pozostałych kategoriach wyciągnijmy sobie średnią naszych wydatków z kilku ostatnich miesięcy. Czy będzie to 3, 6 czy 12 to już ma mniejsze znaczenie. I tymi średnimi uzupełniamy tabelkę.
Gratulacje, właśnie stworzyłeś sobie podstawowy plan budżetowy w oparciu o swoje własne wydatki! 🙂
Wydatki cykliczne
Teraz jednak to nieco bardziej skomplikujemy. Obok powstałego budżetu stwórz nową tabelkę i zatytułuj ją „wydatki cykliczne„. I tu trafią przede wszystkim różnego rodzaju ubezpieczenia. Samochód, mieszkanie, życie etc. To wszystko zazwyczaj jest jednorazową składką. Jeśli jest ich więcej to policz proszę czy nie byłoby taniej zapłacić raz do roku. W przypadku pakietu OC+AC to za rozbicie na 2 raty miałem w tym roku zapłacić 10% więcej! Do tej kategorii zaliczymy też przegląd samochodu i na przykład wizytę kominiarza czy badanie szczelności instalacji gazowej – jeśli wykonujemy te działania na własny koszt. Oczywiście warto dopisać wszystkie inne stałe wydatki mające miejsce raz czy dwa razy do roku. Jeśli na wiosnę zamawiamy gościa do prania dywanów i kosztuje nas to 200 złotych to też to dopiszmy. Wyprawka szkolna dla dziecka kupowana w sierpniu/wrześniu? Trafia na listę. I tak dalej…
Teraz sumujemy te wydatki i wychodzi sporo… Więc może czas to rozbić na mniejsze kwoty? Jeśli każdą z wypisanych pozycji mamy kontakt raz do roku to po prostu podzielmy całość przez 12. Otrzymamy kwotę jaką powinniśmy co miesiąc przelewać na konto oszczędnościowe, by te wydatki nie zburzyły naszego budżetu. Poza tym łatwiej co miesiąc odłożyć 50 złotych na OC auta niż na raz wyciągnąć 600, prawda?
Środki na te wydatki proponuję przelewać na konto oszczędnościowe. Obecnie już chyba każdy bank umożliwia nadanie własnej nazwy takiego rachunku więc proponuję takową nadać. Czy to będą „ubezpieczenia” czy może „wydatki jednorazowe regularne” czy jakoś inaczej – up to You 🙂
Sumujemy
Czas na dodanie wydatków z pierwszej części oraz miesięcznej „raty” na wydatki jednorazowe. Razem mamy nasz budżet. Jeśli jest on mniejszy od naszych dochodów to gratuluję! 🙂 Jeśli większy to znaczy, że coś robimy na kredyt… I nie ważne czy jest to karta kredytowa spłacana po wypłacie czy może linia debetowa na koncie czy też sięgnięcie po oszczędności albo pożyczenie stówki od teściowej.
Aktualizacja budżetu
Niestety, budżet nie jest czymś co zrobimy raz i mamy temat z głowy. Budżet się zmienia z czasem. Czasami te zmiany wynikają ze zmian w naszym życiu. Pojawia się karnet na siłownię albo wynajem garażu i już są to koszty nieprzewidziane budżetem.
Również mogą się pojawić wydatki jednorazowe, których nie sposób przewidzieć bardzo dokładnie. Na przykład przyjeżdża do nas na dwa tygodnie niewidziana od 10 lat ciotka z Australii. Koszty jej pobytu zaczną się od razu, bo przecież więcej jedzenia kupimy. Ale też po paru miesiącach pojawi się efekt tej wizyty w postaci większego rachunku za prąd czy wodę. To nie zawsze się uda przewidzieć.
Podobnie jest jeśli zamiast jechać na święta do rodziców/dziadków/wujków zorganizujemy je u siebie. Tu również podskoczy kwota na paragonie z lokalnego spożywczaka jak i zużycie gazu/prądu (zależy na czym gotujecie).
Do najgorszych pod względem przewidywania należą jednak wydatki wakacyjne. Tu jednak też można nieco złagodzić sytuację i co miesiąc odkładać pewną kwotę na konto pod tytułem „wakacje”. Wysokość tej kwoty oczywiście nie powinna powiększyć naszych wydatków powyżej kwoty naszych dochodów.
Jak widać planowanie budżetu pozwala nie tylko w ryzach trzymać comiesięczne wydatki, ale też uniknąć niespodzianek i zmian w budżecie w związku z na przykład ubezpieczeniem auta, o którym jakoś tak zapomnieliśmy.