Wynik czwartkowego referendum wciąż dominuje w wiadomościach światowych i to nawet pomimo sportowej gorączki związanej z Euro 2016 i sensacyjną drogą, jaką wciąż przebywa polska reprezentacja w ramach tych rozgrywek. Czy mecz Polska – Portugalia zakończy naszą wspinaczkę po szczebelkach europejskich mistrzostw? Tego nie wiem, ale wiem, że pojawiają się już pierwsze skutki Brexit. I gospodarczym aspektem jednego z tych pomysłów się dzisiaj zajmę.
[otw_is sidebar=otw-sidebar-1]
Pierwsze skutki Brexit
Tak naprawdę to pierwsze skutki brytyjskiej decyzji mieliśmy już w piątek. Olbrzymie wahania kursów walut, spadki na większości europejskich parkietów czy rajd złota (który dał mi sporo zarobić). Jednak pojęcie „skutek” powinno odnosić się do elementów długofalowych, a piątkowe wydarzenia już powoli zaczynają być niwelowane przez rynek. Dlatego też wypłynięcie dokumentu, o którym tu mowa, tuż po spotkaniu europejskich ministrów spraw zagranicznych dotyczącym wyników referendum uznaję za pierwsze skutki Brexit.
Zacznijmy jednak od początku: zgodnie z informacjami od TVP Info powstał projekt przekształcenia Unii Europejskiej w jedno państwo, najprawdopodobniej o strukturze bardzo zbliżonej do Stanów Zjednoczonych. Całością ma natomiast kierować władza francusko-niemiecka. Co to oznacza dla przeciętnych obywateli i, przede wszystkim, inwestorów?
Rys historyczny
Gdy spojrzeć na historię Europy to mamy pasmo wojen od zarania dziejów i próby stworzenia różnych imperiów przez różnych władców. Prócz Cesarstwa Rzymskiego, drudzy pod tym względem byli Niemcy. Nieco w tyle, choć nie mniej ambitni pod tym względem pozostali Francuzi czy Austro-Węgry. Wiemy też jak to się kończyło: wcześniej czy później każda armia została pokonana.
Zmiana oręża
Dlaczego wspominam o wojennych losach Europy? Bo niestety widzę, że w takich projektach zakładających znacznie głębszą integrację widać kto ma wieść prym nowego tworu. Niemcy i Francja będące twórcami nowego superpaństwa. W dodatku postanowiono to opakować w swoistą dowolność uczestniczenia w tym, przez co ogranicza się ryzyko rewolucji. A przykłady wyjść z Unii Europejskiej (tak, Brexit nie jest pierwszy!) pokazują, że unia bazująca na pełnej dobrowolności może się rozpaść. Tak więc tylko pełne ekonomiczne związki mogą zapewnić stabilność. I to jest właśnie ta zmiana oręża: karabin zamieniono na duże cyferki w systemach bankowych. Jeśli to się uda, to Europa będzie podbita przez koalicję niemiecko-francuską bez jednego wystrzału!
Zmiana światowych sił
Pierwsze skutki Brexit to przede wszystkim zmiana roli Unii Europejskiej na świecie. Negatywna zmiana, osłabiająca wiarygodność Unii jako trwałego kontrahenta, co już opisałem przed referendum. Z kolei powstanie Superpaństwa będzie pojawieniem się kolejnego potężnego kraju. I będziemy mieli USA, Chiny, Rosja i Superpaństwo Europejskie. Czy to nie przypomina wstępu do każdego post-apokaliptycznego filmu, gdzie jest informacja o rządach kilku molochów państwowo-korporacyjnych, które w końcu doprowadzają do wojny atomowej? No więc właśnie…
Plusy i minusy Superpaństwa Europejskiego
Jak zawsze na każdą sytuację można spojrzeć dwojako. I praktycznie żadna sytuacja nie jest czarno-biała, a w jednym z tysięcy odcieni skali szarości, mającej swoje plusy i minusy. Nie będę oceniał zasadności tworzenia superpaństwa, ani tego kiedy i czy w ogóle to nastąpi, a jedynie skupię się na wadach i zaletach takiego rozwiązania w kontekście gospodarczym i inwestycyjnym.
Minusy
Zacznijmy wymieniać:
- Suwerenność – a raczej jej brak. Nie będziemy mieli możliwości reakcji na różne wydarzenia, bo będziemy jednością. Brak własnej polityki (niezależnie na której płaszczyźnie) sprawi, że nie będzie wiadomo dlaczego zmienia się nam rating czy PKB. Do tego mamy również brak kontroli nad procesami migracyjnymi czy udziałem w konfliktach zbrojnych – polityka państwa jest naszą polityką. Może to również wywołać lokalne ruchy terrorystyczne, bo jak wiadomo Polacy nie przepadają za niewolą. A niestety, ofiarami walki IRA czy ETA byli również cywile.
- Waluta – wspólna waluta Euro będzie faktem. I to może być również plus…
- Konkurencyjność – możemy utracić status związany z krajem, w którym wysoka jakość usług idzie w parze z niższymi kosztami. Koszty zostaną podwyższone przez wzrost płacy minimalnej (o tym w plusach) czy wspólną walutę. Oznacza to odpływ kapitału do tańszych regionów nowego państwa lub poza jego granice.
- Zmiana cen – ten sam kraj potrafi mieć spore różnice w cenie różnych dóbr. To powszechnie wiadome. Jednak jakoś wątpię, żeby na terenie dawnej Polski były papierosy po 3€ podczas gdy na terenie dawnych Niemiec po 5€, a dawnej Francji po 7€. W dół raczej nie pociągną, natomiast w górę – już się da.
- Wycena spółek – pomimo, że mamy polski parkiet i zagranicznych inwestorów to spółki są wyceniane na polskim rynku. Czy równie wysoko/nisko będą wyceniane gdy ten rynek zostanie zjednoczony?
- Gospodarka scentralizowana – już teraz mówi się o przeroście prawodawstwa Brukseli z pominięciem wielu lokalnych aspektów. Gdy dostaną pełnię władzy raczej nie będzie lepiej.
- Brak chętnych – Brexit jest skutkiem rozrostu kompetencji i idiotyzmu niektórych decyzji struktur europejskich. Jeśli pierwsze skutki Brexit w Europie to ma być pogłębienie integracji, może to wywołać efekt odwrotny do zamierzonego i braknie chętnych. A Superpaństwo w postaci Francji, Niemiec i niektórych krajów Beneluxu może się szybko rozpaść.
Plusy
Wydawałoby się, że ciężko znaleźć takowe gdy dochodzi do utraty suwerenności. Jednak gospodarczy aspekt jest nieco inny, więc i plusy się znajdują.
- Waluta – wspólna waluta Euro może być też i plusem.
- Pensja minimalna – wpierw parę danych, bazą do obliczeń w związku ze stawkami miesięcznymi i godzinowymi jest 2016 godzin roboczych w tym roku wg polskiego kodeksu pracy. Co przy pensji minimalnej 1850 zł brutto/miesięcznie oznacza stawkę 11 złotych brutto na godzinę czyli około 2,50 € (kurs średni NBP 27/06/2016). W innych krajach te stawki są inne(z założeniem polskich godzin pracy): Litwa 2,08 €, Portugalia 3,68 €, Hiszpania 4,55 €, Francja 8,73 €, Niemcy 8,77 €. W przypadku stworzenia jednego kraju i zastosowania wzoru z USA, mielibyśmy jedną pensję bazową i ewentualnie poszczególne regiony by ją podnosiły. Ale mimo to będzie dla Polski będzie to raczej nieco wyższa stawka anieżeli obecnie.
- Koszty utrzymania – po pierwsze koszty służb celnych i granicznych spadną do zera, a w ich miejsce powstanie wspólny koszt ochrony granic zewnętrznych. Podobnie jak koszty armii czy służb policyjnych będą niższe, bo będą rozłożone na całe państwo. W przypadku Polski dochodzi bardzo kosztowna modernizacja, która przy superpaństwie będzie pokryta ze wspólnego budżetu.
- Podatki – takie same dla wszystkich. Gdyby wiązało się to jeszcze z ich uproszczeniem to już w ogóle byłoby super.
- Umowy międzynarodowe – wielokrotnie podnoszony w Polsce temat, że sąsiednie państwo ma korzystniejsze warunki. Teraz już tak nie będzie – potężny rynek będzie negocjował jak najlepsze warunki, które będą obowiązywać dla wszystkich obywateli.
- Integracja giełdowa – możliwość bezpośredniego inwestowania w akcje spółek niemieckich, francuskich czy hiszpańskich ze zwykłego rachunku maklerskiego. Na chwilę obecną jest to obłożone bardzo dużymi prowizjami.
Podsumowanie
To jest moja odpowiedź na pierwsze doniesienia dotyczące Superpaństwa Europejskiego. Na ile się one sprawdzą to ciężko powiedzieć, ponieważ to tekst na bazie kilku stron tekstu opublikowanego w internecie przez TVP Info.
Ale mimo to zachęcam do dyskusji nad plusami i minusami takiego rozwiązania. Miejsca w komentarzach na pewno wystarczy na wszystkie opinie, które pomogą nam się przygotować na pierwsze skutki Brexit jakie nas czekają w najbliższych latach.
Ciekawa forma podsumowania plusów i minusów. Wracam celowo do tego wpisu teraz, kiedy już emocje opadły… i co… jak na razie świat się nie zawalił, chociaż było trochę perturbacji…
Świat się nie zawali i na pewno nie będzie wielu skutków jeszcze przez wiele miesięcy. Jeśli rozpocznie się proces wychodzenia za rządów nowej Pani Premier w UK to wtedy zaliczymy spadki na giełdach i wzrosty na złocie. A faktyczne skutki będziemy odczuwać za parę lat dopiero, zapewne nie wcześniej niż w 2019 roku (gdy faktycznie dojdzie do Brexitu wg terminów ustalonych w traktatach unijnych.